przejdź dalej

Jazz Jamboree '63

Kolejna płyta z serii Polish Radio Jazz Archives, a zarazem pierwsza część kroniki Jazz Jamboree '63 Album "Jazz Jamboree '63" zawiera 14 utworów w wykonaniu Rity, utwór J. Kosmy pt."Atumn Leaves" w wykonaniu Pim Jacobs Trio, standardy w wykonaniu wibrafonisty Jerzego Miliana, któremu akompaniuje sekcja Krzysztofa Komedy z Maciejem Sizinem na basie i Leszkiem Dudziakiem na perkusji. Płytę kończy utwór, temat filmowy Krzysztofa Komedy pt. "What's Up Mr.Basie" w wykonaniu Kwintetu Krzysztofa Komedy z Michałem Urbaniakiem, Tomaszem Stańko, Maciejem Suzinem i Czesławe Bartkowskim.

Producent Polskie Radio SA, 2014

    0

    leopold
    tyrmand

    Legendarny pisarz, publicysta, lider polskiego ruchu jazzowego, ikona Warszawy lat 50., kontestator PRL-owskiej rzeczywistości. Autor „Dziennika 1954” i „Złego”.

    W archiwach Polskiego Radia oraz Radia Wolna Europa znajduje się wiele nagrań związanych z Leopoldem Tyrmandem. Zachowały się również te z jego udziałem.

    Twórcy serwisu serdecznie dziękują Matthew Tyrmandowi i Mary Ellen Tyrmand za udostępnienie materiałów z rodzinnego archiwum. Za pomoc dziękujemy także Marcelowi Woźniakowi, biografowi pisarza. Dołożyliśmy starań, aby ustalić autorstwo wszystkich prezentowanych fotografii. Jeżeli znalazły się takie, których autorstwo przypisaliśmy niewłaściwie, prosimy o kontakt z Portalem PolskieRadio.pl.

    biografia
    jak z filmu

    „Leopold Tyrmand jest soczewką, w której możemy zobaczyć losy polskiego pisarza, polskiego Żyda i polskiego emigranta, publicysty”, mówił w radiowej Dwójce Marcel Woźniak, biograf autora „Złego”.

    Ten scenariusz życia Tyrmanda – barwny, dramatyczny, czasami zaskakujący – związany jest ściśle z meandrami XX-wiecznej historii. Również lektura jego książek wymaga znajomości społeczno-politycznego tła czasu, w którym powstały. Co więcej, w książkach tych zapisywał swoje doświadczenia. Opowiadał samego siebie.

    biografia

    dorastanie

    Urodził się 16 maja 1920 r. w Warszawie w zasymilowanej rodzinie żydowskiej.

      Po ukończeniu w 1938 r. Gimnazjum im. A. Kreczmara wyjeżdża do Paryża, gdzie studiuje na Akademii Sztuk Pięknych architekturę wnętrz (i m.in. gra w drużynie koszykówki). Latem 1939 r. wraca do Warszawy.

      biografia

      wilno

      Po wybuchu wojny przedostaje się do Wilna, angażuje się w działalność konspiratorską, co kończy się jego aresztowaniem w 1941 r. przez NKWD. Przebywa w więzieniu na Łukiszkach, ma być zesłany na Syberię, ale ucieka z transportu dzięki niemieckim bombardowaniom.

      Będąc w Wilnie, miał pisywać felietony dla komunistycznej „Prawdy Komsomolskiej”.

        biografia

        wojenna zawierucha

        Musi uciekać z zajętego przez Niemców Wilna. Postanawia jechać na roboty do Niemiec. Ten epizod stanie się kanwą jego powieści „Filip” (jednej z najlepszych jego książek). Po dwóch latach w Niemczech, w 1944 r., zaciąga się jako steward na statek, by przez Szwecję przedostać się do Anglii. Statek skierował się jednak do Norwegii. Tyrmand trafia do obozu jenieckiego w Grini pod Oslo. Po zakończeniu wojny jeszcze rok zostanie w tym kraju. Pracuje w Międzynarodowym Czerwonym Krzyżu (bierze udział w misji repatriacyjnej Polaków z Norwegii), następnie: jako naczelny korespondent agencji prasowej Polpress i kierownik biura prasowego Poselstwa Polskiego w Kopenhadze.

          biografia

          powrót

          W 1946 r. wraca na stałe do Polski, rozpoczyna pracę jako dziennikarz w Agencji Prasowo-Informacyjnej. Swoje błyskotliwe (tematy sportowe, muzyczne i społeczne, w tym akcja „otyli żyją krócej”) teksty drukuje m.in. w „Przekroju”, „Expressie Wieczornym”, „Słowie Powszechnym”, „Stolicy” oraz w „Ruchu Muzycznym” i „Tygodniku Powszechnym”. Zdaje relację ze Światowego Kongresu Intelektualistów we Wrocławiu (1948).

            W latach 1946-1955 mieszka w gmachu YMCA przy ul. Marii Konopnickiej 6 w Warszawie.

            YMCA to był pierwszy budynek, gdzie był telefon po wojnie, prysznic. Do tego co całe środowisko międzynarodowe. Tyrmand przedłużył tu sobie młodość.

            Marcel Woźniak, PR 2016

            Po wojnie gmach ten był centrum towarzyskim Warszawy. W 1949 YMCA została zlikwidowana, a organizacje młodzieżowe rozpoczęły walkę z lokatorami.

            „Dziennik 1954”, czyta Przemysław Stippa

            biografia

            prl

            Po zamknięciu „Tygodnika Powszechnego” w czasie przymusowej bezczynności pisze słynny „Dziennik 1954”.

              W kwietniu 1954 r. dostaje zlecenie od wydawnictwa Czytelnik na napisanie współczesnej powieści. Powstaje „Zły” – najsłynniejsza powieść Tyrmanda, wielki bestseller.

              Staje się wielkim popularyzatorem jazzu w Polsce - organizuje koncerty, festiwale, pisze książkę „U brzegów jazzu”.

              biografia

              emigracja

              Cenzura zatrzymuje mu „Siedem dalekich rejsów”, nie ma zgody na wznowienia „Złego”, jest inwigilowany. W końcu kiedy w 1965 r. Tyrmand otrzymuje paszport – decyduje się na wyjazd. Na początku 1966 r. odwiedza Stany Zjednoczone. Postanawia, że zostanie tu na stałe.

                biografia

                „zły tyrmand”

                Zapraszamy do wysłuchania fragmentów książki Mariusza Urbanka „Zły Tyrmand” (wyd. Iskry) wyemitowanych na antenie Programu 2 Polskiego Radia. Czytał Grzegorz Damięcki.

                  biografia

                  "wędrówki i myśli porucznika stukułki"

                  Zapraszamy do wysłuchania fragmentów niedokończonej powieści Leopolda Tyrmanda (moja nieukojona skłonność do osiemnastowiecznej powiastki filozoficznej, pisał o tym utworze w „Dzienniku 1954”).

                  Podążamy w niej za tytułowym bohaterem drogami kampanii wrześniowej, stajemy się świadkami jego działalności konspiracyjnej. W książce obecne są wątki autobiograficzne - porucznik Stukułka w trakcie okupacji wyjeżdża do Niemiec… Książkę (Wydawnictwo MG) czytał na antenie Programu 1 Polskiego Radia Grzegorz Małecki.

                    kontestator

                    Dla wielu pozostał moralnym drogowskazem, nonkonformistą, jednym z nielicznych, którzy mieli odwagę odmówić kolaboracji z reżimem. Zapisem tej szczególnej postawy sprzeciwu jest obrosły legendą „Dziennik 1954”, ważny dokument epoki stalinizmu w Polsce. W innej swojej książce, „Życiu towarzyskim uczuciowym” , Tyrmand obnażał małość postaw środowiska polskiej inteligencji twórczej, jej służalczość wobec komunistów (książki nie udało mu się w Polsce wydać, co stało się ostatecznym powodem emigracji pisarza).

                    kontestator

                    kolorowy ptak

                    Jest jeszcze druga - barwna, ale zmitologizowana – wizja Tyrmanda kontestatora: „kolorowego ptaka PRL-u”, prekursora mód, próbującego swoim strojem i zachowaniem przeciwstawić się szarzyźnie czasów. Sam chętnie mawiał o sobie: „jestem bokser, pijak i dziwkarz”…. Z pewnością, po sukcesie „Złego” stał się postacią znaną. „Cieszył się popularnością telewizyjną w czasach, kiedy jeszcze nie było telewizji”, mówił o Tyrmandzie jeden z rozmówców Mariusza Urbanka.

                      kontestator

                      tyrmand o „dzienniku 1954”

                      Trzydzieści lat po napisaniu „Dziennika 1954” jego autor mówił na antenie Radia Wolna Europa o tym, jak po latach widzi swój słynny dokument.

                      Dla młodych ludzi ten tekst to nie tylko odtworzenie przeszłości, ale przede wszystkim jakaś dyrektywa, która im odpowiada.

                      RWE, 1985

                      „Dziennik” jest manifestacją indywidualnej walki skazanej w gruncie rzeczy na zagładę. Autor nie miał żadnych szans.

                      RWE, 1985

                      „dziennik to pistolet maszynowy”

                      Jak autor „Dziennika 1954” postrzegał swoje pisanie? Jak traktował te tworzone w trudnym dla siebie czasie notatki? Oto fragmenty książki czytanej w radiowej Dwójce przez Przemysława Stippę.

                      Piszę do szuflady, ale ten dziennik jest pistoletem maszynowym, który, wydobyty za sto lat, będzie strzelać z równą skutecznością, jak dziś, tak jest naoliwiony zmaganiem.

                      24 lutego

                      Ten dziennik jest namiastką twórczości. Z punktu widzenia policji politycznej jest przestępstwem, kwalifikującym się do najwyższego wymiaru kary.

                      8 stycznia

                      Ten dziennik jest namiastką twórczości. Z punktu widzenia policji politycznej jest przestępstwem, kwalifikującym się do najwyższego wymiaru kary.

                      8 stycznia

                      Ten dziennik jest namiastką twórczości. Z punktu widzenia policji politycznej jest przestępstwem, kwalifikującym się do najwyższego wymiaru kary.

                      8 stycznia

                      kontestator

                      wokół „dziennika 1954”

                      Stefan Kisielewski, przyjaciel Tyrmanda, w barwny sposób opowiadał o „Dzienniku” i jego autorze. „Zwracałem mu uwagę na te postaci kobiece, że może niedyskretne to jest. A on: jak to niedyskretne, jeszcze mnie prosiła, żeby więcej napisać!”.

                        Jakie były realia historyczne „Dziennika”? W 1953 r. umarł Stalin, ale rozpoczęły się aresztowania duchownych, a „Tygodnik Powszechny” przekazany został w ręce PAX-u. Pod koniec tego roku Józef Światło wybrał wolność, zaś na początku 1954 na PRL-owskim rynku prasowym pojawił się kolejny wentyl bezpieczeństwa, tygodnik „Dookoła świata”.

                        Mówi się, że stalinizm w Polsce skruszał od jesieni 1954 r., od cyklu słynnych audycji w RWE, których Tyrmand z całą pewnością słuchał.

                        prof. Andrzej Paczkowski, PR 2020

                        kontestator

                        ŚWIADECTWO EPOKI

                        Migawki codzienności. Portrety ludzi. Sprawy prywatne. Zapraszamy do wysłuchania wybranych fragmentów „Dziennika 1954” w interpretacji Przemysława Stippy (całość tej radiowej lektury – w dalszej części naszego serwisu).

                          kontestator

                          mówią o tyrmandzie

                            kontestator

                            „DZIENNIK 1954”

                            25 fragmentów „Dziennika 1954” w oryginalnej wersji autorskiej czytał na antenie Programu 2 Polskiego Radia Przemysław Stippa.

                              kontestator

                              „Życie towarzyskie i uczuciowe”

                              Warszawa, ale przede wszystkim Warszawka w latach 1946-1959. Któż znał ją lepiej od Leopolda Tyrmanda, pisarza, publicysty, jazzmana, a jednocześnie trzeźwego i uważnego obserwatora otaczającej go rzeczywistości.

                              Fragmenty powieści „Życie towarzyskie i uczuciowe” czytał w Programie 1 Polskiego Radia Andrzej Kopiczyński.

                                Jazz

                                Tyrmand, jak wspominał w Polskim Radiu, zainteresował się jazzem podczas studiów w Paryżu (tej muzyki słuchał jednak już w Warszawie na basenie Legii). Z jazzem stykał się również w czasie wojennego pobytu w Niemczech. Pod koniec lat 40., po powrocie, „rzucił myśl zorganizowania pierwszego w Polsce jazz clubu”. W maju 1947 r. przygotował pierwszy powojenny jazzowy koncert: Jam Session – Hot jazz – Swing – Boogie. Zaproponował wówczas „melodię wywoławczą” – „Swanee River” – która stała się hymnem polskiego ruchu jazzowego


                                jazz

                                festiwal muzyki jazzowej

                                W sierpniu 1956 r. w Sopocie odbył się I Ogólnopolski Festiwal Muzyki Jazzowej. Wystąpili m.in. Krzysztof Komeda, Jerzy „Duduś” Matuszkiewicz, Jan „Ptaszyn” Wróblewski, Jerzy Milian, Witold Sobociński. W imprezie, zorganizowanej przez komitet artystyczny pod przewodnictwem Leopolda Tyrmanda, wzięło udział 25 tys. słuchaczy! Festiwal muzyki jazzowej był przełomowym wydarzeniem nie tylko pod względem muzycznym, lecz także kulturowo-społecznym. Ulicami Sopotu przeszedł „nowoorleański podchód”, a w ramach festiwalu odbyły się pierwsze wybory miss piękności w powojennej Polsce. Festiwal muzyki jazzowej był przełomowym wydarzeniem nie tylko pod względem muzycznym, lecz także kulturowo-społecznym. Ulicami Sopotu przeszedł „nowoorleański podchód”, a w ramach festiwalu odbyły się pierwsze wybory miss piękności w powojennej Polsce.

                                  jazz

                                  jazz jamboree w 1959

                                  Na scenie sopockiego festiwalu zagrało wielu muzyków, którzy szybko zdobyli popularność. Większość z nich wkrótce stworzyła podwaliny nowoczesnego jazzu w PRL. Ich autorski styl zdobył uznanie na całym świecie i zyskał miano tzw. polskiej szkoły jazzu.

                                  Następna odsłona festiwalu ponownie odbyła się w Sopocie, ale władze komunistyczne wyciągnęły wnioski i znacznie lepiej kontrolowały spontaniczne nastroje publiczności. Trzecia odsłona imprezy została przeniesiona do Warszawy. Festiwal odbył się we wrześniu 1958 r. jako „Jazz 58”. W kolejnym roku przyjmuje nazwę, pod którą znany jest do dziś: Jazz Jamboree.

                                  Współtwórcą Jazz Jamboree i pomysłodawcą jego nazwy był Leopold Tyrmand.

                                    jazz

                                    jazzowe wywiady

                                    Rozmowa Andrzeja Szymańskiego z Leopoldem Tyrmandem na temat historii jazzu w Europie i w Polsce. Jest to pierwsza pełna publikacja tego długiego wywiadu, nagranego w październiku 1963 r.

                                    Moja wypowiedź ma mieć charakter dokumentacyjny, a dotyczy niesłuchanie obszernej dziedziny życia i kultury…

                                    Leopold Tyrmand, PR 1963

                                    Paweł Brodowski, redaktor naczelny „Jazz Forum”, dziennikarz Polskiego Radia, nagrał 20 stycznia 1985 r. wywiad z Tyrmandem. Jak się miało okazać, był to jeden z ostatnich wywiadów udzielonych przez pisarza.

                                    Jazz to był wybór i konieczność. To określiło mnie jako pisarza i kulturowo – pod każdym względem.

                                    Leopold Tyrmand, PR 1985

                                    jazz

                                    mówią o tyrmandzie

                                      warszawa

                                      Warszawa była miłością Leopolda Tyrmanda, miejscem jego dziecięcych peregrynacji i inicjacji w dorosłość, w końcu miastem, w którym przeżył – po powrocie z wojennej tułaczki – prawie 20 lat.

                                      Swojemu rodzinnemu miastu zadedykował „Złego”, powieść, która przyniosła mu największy rozgłos. O której Gombrowicz pisał: „Jakiż sex appeal ma ta saga, na 300 procent warszawski!”.

                                      warszawa

                                      „tyrmand warszawski”

                                      Teksty te dotyczą Warszawy, takiej, jaką była w latach 1946-1953. Autor drukował je głównie w „Stolicy”, ale także w „Tygodniku Powszechnym”. Fragmenty książki „Tyrmand warszawski” (Wydawnictwo MG) czytał na antenie Programu 2 Polskiego Radia Grzegorz Małecki.

                                        warszawa

                                        mojemu rodzinnemu miastu

                                        „Zły” powstał w szaleńczym tempie dziewięciu miesięcy po zamówieniu, jakie wydawnictwo Czytelnik złożyło Tyrmandowi na „powieść sensacyjną o chuliganach i bikiniarzach”. Powieść ukazała się pod koniec 1955 r. i od razu stała wielkim przebojem czytelniczym (w środowisku literackim wzbudziła jednak różne reakcje. Jarosław Iwaszkiewicz nazwał książkę Tyrmanda "nową Trędowatą”). Dzięki komercyjnemu sukcesowi Tyrmand mógł kupić sobie samochód, wprowadził się do lepszego mieszkania.

                                        Z jednej strony to kryminał z elementami romansu, zagadkowa historia o tytułowym mścicielu, który – niczym Zorro, szeryf warszawskiego „Dzikiego Zachodu – walczy z warszawskim półświatkiem. Z drugiej strony jednak „Zły” to pełna czułości do opisywanych miejsc warszawska odyseja, z inwokacjami do stołecznych bram, tramwajów i fryzjerów, odtwarzająca topografię Warszawy lat 50., dokument swoich czasów i swoisty przewodnik. Miasto realne, ale i poddane mitologizacyjnym, porządkującym chaos, romantycznym z ducha zabiegom.

                                          warszawa

                                          mówią o „Złym”

                                            warszawa

                                            inwokacje ze „Złego”

                                              warszawa

                                              słuchowisko na podstawie „złego”

                                              Audycja Sekcji Polskiej RWE zrealizowana we współpracy z Polskim Radiem we Wrocławiu (1993).

                                              Adaptacja: Jacek Kaczmarski i Piotr Załuski. Realizacja radiowa: Marek Motas. Reżyseria: Piotr Załuski.

                                              Obsada: Zły – Andrzej Mrozek, Filip Merynos – Wojciech Stockinger, Autor – Zbigniew Górski, Narrator – Stanisław Załuski, Marta Majewska – Barbara Klimkiewicz, Olimpia Szuwar – Halina Śmiela, Edwin Kolanko – Marcin Idziński, Kuba Wirus – Adam Cywka, Moryc – Wojciech Dąbrowski, Witold Halski – Igor Kujawski, Michał Dziarski – Andrzej Wilk, Kruszyna – Janusz Andrzejewski, Jerzy Meteor – Maciej Gąsiorek, Hawajka – Elżbieta Czaplińska, Kalodont – Władysław Narkiewicz, Lowa Zylbersztajn – Roman Pietrzyk , Eugeniusz Śmigło - Paweł Królikowski, Fryderyk Kompot - Arkadiusz Jakubik, Pan w meloniku - Jan Blecki, Albert Wilga - Ferdynand Matysik, Aniela – Elżbieta Wróblewska oraz aktorzy scen wrocławskich.

                                                ameryka

                                                W 1965 r. wyjechał z Polski i – jak się miało okazać – nigdy już do kraju nie wrócił. Po krótkiej wizycie we Francji (współpraca z Giedroyciem) czy Izraelu (spotkanie z matką) zdecydował się, korzystając ze stypendium Departamentu Stanu USA , na wyjazd do Ameryki. Do Nowego Jorku popłynął transatlantykiem.

                                                ameryka

                                                W Ameryce

                                                Tyrmand w Stanach Zjednoczonych to przede wszystkim doskonały publicysta. Pewnego dnia wysłał swój artykuł do prestiżowego, uchodzącego za niezdobyty dla zwykłych śmiertelników, „The New Yorkera” i został bardzo dobrze przyjęty. Odpisał mu, zapraszając do współpracy, sam redaktor naczelny William Shawn.

                                                Wydał m.in. „Zapiski dyletanta”, jednak „Zapiski o życiu w komunizmie” (później znane jako „Cywilizacja komunizmu”) „The New Yorker” odrzucił. Tyrmand wypadł z głównego nurtu amerykańskiej publicystyki, która coraz bardziej zwracała się ku ideom lewicowym.

                                                Został wiceprezesem The Rockford College Conservative Institute, współtworzył miesięcznik „Chronicles of Culture”.

                                                19 marca 1985 r. podczas wakacji na Florydzie Leopold Tyrmand zmarł na zawał serca.

                                                  ameryka

                                                  matthew tyrmand o swoim ojcu

                                                  Nowojorczyk, ale i obywatel Polski, autor książki „Jestem Tyrmand, syn Leopolda”, kilkakrotnie gościł na antenach Polskiego Radia. Opowiadał o swoim ojcu i jego dziedzictwie.

                                                  Poznałem go przez jego książki i idee. A jego ideały było dla mnie absolutnie formujące.

                                                  rozmawia Małgorzata Szymankiewicz, PR 2013

                                                  Był wielkim orędownikiem wolności. Chciał utrzymać swoje poglądy i za to również cierpiał.

                                                  rozmawia Michał Nowak, PR 2013

                                                  rozmowa z mary ellen tyrmand

                                                  Teksty, które Tyrmand pisał w Stanach, przeczytała również pewna studentka iberystyki na Yale, Mary Ellen Fox. Zafascynowana autorem, napisała do niego list, spotkała się z nim – i tak rozpoczęła się niezwykła historia miłosna.

                                                  Rodzice czytali Leopolda w „New Yorkerze”, bardzo im się podobało. Nie mówiłam matce, że coś między nami jest, tylko przyprowadziłam go jako znajomego.

                                                  rozmawia Michał Montowski, PR 2012

                                                  ameryka

                                                  mówią o tyrmandzie

                                                    ameryka

                                                    na antenie radia wolna europa

                                                    W zachowanych archiwach Sekcji Polskiej RWE znajdziemy wypowiedzi Tyrmanda na temat własnej, tej dawnej, ale i bieżącej, twórczości czy też refleksje o postawach intelektualistów wobec komunizmu.

                                                    Na łamach RWE ukazał się również ostatni wywiad Tyrmanda. Udzielił go w lutym 1985 r.